Podsumowanie zerówki
Zerówka za nami. Oczywiście nie w przedszkolu ani tym bardziej szkole, a w edukacji domowej. Jest sierpień, więc wielki czas by ją podsumować, zanim rozpocznie się nowy rok szkolny z pierwszą klasą na horyzoncie :)
Oli nigdy nie chodziła do przedszkola. I niczym nie różniła się ta nasza zerówka od poprzednich lat - byłyśmy po prostu razem w domu. Zerówka w edukacji domowej jest o tyle fajna, że nie ma żadnych wymogów, nie ma programu, nie kończy się egzaminem. Ani razu nie byłyśmy w szkole, do której jest zapisana, bo nie było takiej potrzeby.
W planach były jakieś tam edukacyjne projekty, nakupowałam różnych książeczek dla sześciolatków i to wszystko leży. Nie zostało nigdy użyte.. Bo Oli inaczej widziała ten rok - rządziła zabawa. I z jednej strony wydaje mi się, że minęła wieczność od tamtego września kiedy to zaczęłyśmy oficjalnie przygodę z edukacją domową, a z drugiej strony strasznie szybko ta zerówka minęła. Od września pierwsza klasa. Czas rozkręcić tę naszą przygodę z edukacją domową.
0 komentarzy