Rok szkolny 2023/2024 dobiegł końca
Dla nas skończył się w kwietniu, wraz z ostatnim zdanym egzaminem. Na początku tego roku szkolnego pisałam, że mam mętlik w głowie dotyczący szkoły (o tutaj). Cieszę się, że nic nie zrobiłam pod wpływem tych wątpliwości, choć bardzo chciałam.
Tak, to był inny rok. Znacznie się różnił od pierwszego naszego roku w tej szkole, ale okazało się że zmiany wcale nie skręciły w złą stronę, czego się jesienią obawiałam. Nie będę się zagłębiać w szczegóły, ale nie planuję żadnych szkolnych zmian. Do końca podstawówki dziewczyny zostają tutaj. Mamy bardzo fajną szkołę.
Młodsza skończyła drugą klasę, która przez większość czasu była znów bardziej w trybie unschooling niż standardowej nauki. Ostatni taki rok - na jesień trzeba wziąć się porządnie za podstawę programową, ogarnąć to mnożenie które nie za bardzo póki co nam poszło.
Duża odebrała świadectwo klasy szóstej - przed nią największa jak dotychczas zmiana, bo dochodzą aż trzy przedmioty, co daje nam dziesięć egzaminów do zaliczenia. Wiem że da radę, ale gdzieś tam w głębi duszy lekkie obawy mam. Trzeba się będzie wziąć jeszcze intensywniej do pracy i pewnie zwiększyć czas przeznaczany tygodniowo na edukację. Zobaczymy o ile i co nam z tego wyniknie.
No, chociaż tych świadectw to my jeszcze fizycznie nie mamy. W tygodniu muszę pojechać do szkoły oddać podręczniki i odebrać je z sekretariatu.
No i jako że wakacje zaczęłyśmy w kwietniu, to maj i czerwiec upłynął nam na podróżach. Najpierw był Bałtyk, później Karkonosze. To nie koniec planów na wakacje - będzie na pewno jeszcze jezioro a nawet dwa, a także ogromny remont dziewczyn pokoju... Trzymajcie kciuki bo tego ostatniego strasznie się boję ;)
0 komentarzy