Podsumowanie trzech lat edukacji wczesnoszkolnej
Nie wiem kiedy te lata minęły... I jak to się stało że dziecko moje najstarsze za rok kończy szkołę podstawową..? Czas pędzi jak szalony i jest to poniekąd lekko przerażające...
Dziś jednak chciałam co nieco napisać o zakończeniu pewnego etapu w życiu najmłodszej, bowiem w tym roku ukończyła trzecią klasę. W tym roku również odebraliśmy diagnozę spektrum autyzmu i utwierdziłam się w tym, że edukacja domowa to jest dla niej najlepsza ścieżka.
Nie było łatwo. Wiele rzeczy sprawia jej trudności i dziś już znam ich przyczynę. I przyznam, że odrobinę boję się kolejnych lat, ale mamy fajną szkołę - wspierającą. Mam nadzieję, że sobie poradzi ze wszystkim co przed nią.
Pewnie nieraz wspominałam, że Młodsza na długo przed rozpoczęciem edukacji szkolnej nauczyła się czytać, pisać, liczyć. Jednak nie szło jej namówić na rozwiązywanie zadań z podręczników. Stawałam na rzęsach żeby wymyślać rzeczy, które będą dla niej ciekawe i pozwolą w jakiś sposób nauczyć ją co nieco bez nudnego wkuwania na pamięć, oraz tę wiedzę w jakiś sposób zweryfikować. Bardzo długo nie szło jej przekonać do pisania używając alfabetu pisanego - używała tylko liter drukowanych. Na szczęście nagle w trzeciej klasie sama z siebie zaczęła korzystać z alfabetu pisanego.
Czas klas 1-3 to głównie była zabawa, bywały dni że nic edukacyjnego się u niej nie działo. A nawet całkiem sporo takich dni było. Teraz myślę, że pewnie będę sobie wyrzuty z tego powodu robić, bo jak się nagle wbić w czwartą klasę gdzie tych przedmiotów i egzaminów jest już kilka... Mam nadzieję że wrócę za rok do tego wpisu i stwierdzę, że nie było tak źle.
Przeminęły te trzy lata, a łącznie to w sumie cztery lata edukacji domowej. Niewiele przerabiałyśmy podręczników i ćwiczeń, można by na palcach jednej ręki policzyć wypełnione przez te lata strony... Coś tam w matematyce raz po raz się udało zrobić.
Początkowo myślałam żeby zmienić jej szkołę na ten nowy edukacyjny etap w dodatku już z orzeczeniem o kształceniu specjalnym, by docelowo za rok obie dziewczyny były w jednej placówce - podstawówka i liceum. Ale jednak nie. To by było raczej dla niej za dużo, no i gdzie ja znajdę tak wspierającą szkołę... Będę się więc rozdwajać na dwie placówki w różnych częściach miasta, ale trudno. Byle jej było jak najlepiej.
0 komentarzy